Etiopia w powijakach
Wielkimi krokami zbliża się planowany od kilku tygodni, a wymarzony od lat kilku, wyjazd do Etiopii. W najbliższą środę wsiadamy do samolotu i bujamy na południe. Ciekawe co przyniesie wiatr. Historia już zaczyna się pisać, bo opracowując ogólny plan, tworzymy mapę prawdopodobieństw i w konsekwencji powołujemy do życia pulę potencjalnych zdarzeń. Bla, bla (i takie tam inne pierdoły o radosnej nieprzewidywalności samodzielnych wycieczek). Przybywajcie i czytajcie. Jeśli tylko będziemy mieli dostęp do neta, to się będzie pisało na onlajnie, a jeśli tegoż nie będzie, to się będzie pisało na oflajnie, by opublikować po fakcie.