Iracki Kurdystan przywital mnie dzieciakami, ktore wywalily w powietrze kosz na smieci. Wychodze sobie spokojnie z kibla i widze stojacego w korytarzu rozesmianego dzieciaka, ktoremu na moj widok zrzedla mina. Zaczal machac gwaltownie rekami i krzyczec 'Mister, mister, no!'. Wiedzac co sie swieci schowalem sie za bezpieczny rog i... bach!, petarda wrzucona do kosza eksplodowala z glosnym hukiem. Mlodzi ludzie tutaj ubieraja sie przezabawnie. Maja swoj styl, ktory u nas mozna by u nas nazwac metroseksualnym. Faceci ubrani w kolory typu fiolet, roz, obcisle ciuchy, lub spodnie od dresu. Duzy poziom pstrokatosci, generalnie zaznaczona wyrazna koncepcja w obszarze mody. Starsi nosza tradycyjne stroje kurdyjskie. Na bialasow patrza wyraznie zaskoczeni, chociaz po kilku latach przyzwyczaili sie do znikomego, ale jednak istniejacego ruchu turystycznego. Czesc ludzi probuje zagadac, ale wiekszosc patrzy tylko z oddali usilujac ukryc swoje zainteresowanie. Trzymaja dystans, wygladaj