Ulice jak to w strefie ameryki południowej, są w kwadrat, młócone przez architekta od ekierki. I bardzo dobrze oznaczone. Nie ma dzięki temu problemu z nawigacją. Po prostu liczysz przecznice i idziesz jak po sznurku. Lokalsi w kwestiach nawigacji porozumiewają się za pomocą kwadr. Na przykład, żeby dojść do katedry: ‘idź prosto trzy kwadry, skręć w prawo i idź dwie kwadry’. Oczywiście jak na tę część świata, każde szanujące się miasto ma ‘plaza de armas’, czyli ‘plac broni’. W Hawanie chłopcy z placu broni sprzedają stare książki. Spotkaliśmy polskich turystów, którzy kupili egzemplarz National Geographic z 39 roku opisujący rowerową podróż po Polsce.