Zdobycie map topograficznych

Żeby zdobyć mapy topograficzne Gór Błękitnych musiałem iść do urzędu kartograficznego - jakiejś tam rządowej instytucyi, która zajmuje się kartografią całego kraju.
Najpierw trafiłem do działu map, gdzie na wielkich arkuszach odszukali to co mi było potrzebne, potem musieli to odpowiednio przygotować, bo - nie wiedzieć czemu - mój obszar był na styku czterech sąsiadujących arkuszy, i rzucić do druku. Oczywiście wymagało to wizyty w trzech różnych pokojach, długich rozmów, pokazywania palcem dokładnie obszaru, który mnie interesuje, a jak to nie zadziałało, to wydruk ogólnej mapy i zakreślenie rzeczy długopisem i, oczywiście, uiszczenia odpowiedniej opłaty w kasie (to była jedna z droższych map jaką kupiłem), ale wszystko się skończyło szczęśliwie. No i stargowałem w urzędzie jakieś 25 procent ceny ;-)
Tak swoją drogą fajne mają drukarki, że uniosą taki format. Dzięki temu mam mapę w skali 1:40,000, która ma olbrzymią powierzchnię. Sprawy urzędowe zjadły mi cały dzień i w konsekwencji nie dotarłem do muzeum narodowego.
A bardzo chciałem.