Ruszamy w gore

Bracia i Siostry,

Obecnie jestesmy w bazie Plaza de Mulas na wysokosci 4300 npm. Na razie wszystko w porzadku. Aklimatyzujemy sie i ogarniamy sprzet.

Jestesmy pod stala opieka lekarska. W ramach permitu w poszczegolnych obozach sa lekarze, do ktorychy obowiazkowo musimy sie zglosic na badfanie cisnienia i saturacji. Jesli byloby cos nie tak, to lekarz zabronilby wyjscia w gore. Jak na razie ok. Wlasnie wrocilem z tegoz kolokwium i zaliczenie mam. He he.

Pogoda niestety nam nie sprzyja. Wieje i ponoc z dnia na dzien bedzie coraz gorzej. Zatem probujemy dostac sie na szczyt przed zupelna kurniawa. Idea jest taka, ze nie idziemy na sile. Uderzamy do gory i obserwujemy co sie bedzie dzialo. Jak nas nie pusci, zwijamy obozy i wracamy do plaza de mulas.

Plan.
Nad nami sa trzy obozy. Dzisiaj ruszamy do Canada, rozbijamy oboz i zanosimy depozyt do Nido del condores, wracamy na noc do Canada. Nastepnego dnia przenosimy oboz do Nido i zanosimy depozyt do Cholera. Nastepnego dnia wbijamy do Cholera, spimy i w nocy probujemy wbic na szczyt.
Mam nadzieje, ze bedzie bolalo, bo jak przestanie, to znaczy, ze zaczynamy sie odmrazac.

Mam estremalnie malo czasu. Trzymac kciuki i uszy do gory.
Do zobaczenia za co najmniej 5 dni.