Żółwik

Widziałem dzisiaj żółwia morskiego. Poszedłem popływać o wschodzie słońca i spotkaliśmy się kilka metrów pod wodą, nieopodal brzegu. Duży, żółto-czarny, przez jakiś czas płynęliśmy obok siebie, płetwa w ramię, ramię w płetwę. Ciekawe zwierzę.
Różne rzeczy o poranku widziałem. I ośmiornicę, i złoto-czarne rybki tuż pod powierzchnią wody zmultiplikowane przez lustro wody widziane od dołu, i niebieskie małe coś w kształcie falbanki, ruszało się jak do tego podpływałem i stukałem obok moim kijkiem mocy*...

Ale tutaj jest fajnie.

Tylko jakiś autochton stoi trzy centymetry za moimi plecami i filuje mi na ekran. Mam podstawy przypuszczać, że nie zna polskiego, więc nie odwróci głowy jak to napiszę.
No i nie odwrócił.


* kijek mocy to po prostu gałązka, którą dzierżyłem w dłoni i używałem jako narzędzia podczas nurkowania; nie znam tutaj głębin, więc niczego nie dotykałem gołymi rękami;  a nuż by mnie użarło...